Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pablo84 z osady Mysłowice. Mam przejechane 55989.67 kilometrów, Kulam się 18.91 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 168.06km
  • Czas 07:35
  • VAVG 22.16km/h
  • VMAX 36.30km/h
  • Sprzęt "Biała Strzała"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rajd wokół woj. Śląskiego Pawełki - Koniecpol

Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 07.06.2015 | Komentarze 0

Kreska z Endo

Wstajemy wczesniej bo o 7 z racji ze dziś planowany dystans dłuższy do przejechania. Jak zachwalalem wczoraj miejscowke tak dziś po nieprzespanej nocce przeklinam łóżko. Wyruszamy o 9 w dobrych nastrojach i z słońcem w twarz. Cieszymy się ze nie ma wiatru lecz nie za długo gdyż trochę on chlodzil a dziś wodę lalismy w siebie litrami a i tak ciężko było. Zaczynamy trasę powrotem z Pawełek do Ciasnej i obierany kierunek pierwszego na dziś potwierdzenia na trasie w Sierakowie. Wpierw wbijamy do OSP a następnie do sołtysa. Mila rozmowa z soltysowa i wesoła ferajna dzieciaków i mamy sztympel. Następnie gonimy do Przystajni gdzie Darek polecał nocleg a nam byłoby za daleko wczoraj tam dociagnac. Po drodze mijamy cycloturyste ale malo rozmowny jest a i jeszcze się zdenerwował ze go ktoś wyprzedził i poszedł jak długi do przodu. I tyle go widzieli. W Przystajni nawiedzany rowerowy w celu zakupu rogów na kierownice dla Artura, ale tylko sa na zamówienie... Hahaha przyjedzie SE kiedyś odebrać hahaha. Jedziemy dalej długimi prostymi przez lasy pola i kolejne niezliczone male miejscowosci do Zimnej Wody i następnie Parzymiechow. Tam mila konserwacja z pijaczkiem pod sklepem i robimy przerwę w parku Potockich schowani w cieniu starych drzew. Posileni i lekko zdegenerowane jedziemy dalej. Od Popowa czyli ok 14 zaczynamy poszukiwania jadłodajni. Znajdujemy w Władysławów ale jest planowane wesele i nie pojemy. Jedziemy dalej Borowa, Miedźno Ostrowy wszędzie pytając się o miejsce na obiad. A okazuje się ze jest to wielka pustynia gastronomiczna. W Mykanowie o 16.30 znajdujemy mała knajpke. Jak się później okazuje po rozmowach z dwoma młodymi sprzedawca mi jest to bistro przez nich prowadzone. W menu wybieramy kotlet po paryski za 12 plus zestaw surowek za 5 i fryty z 5 plus cola z lodem za 3. Łącznie wyszło nam ok 25zl za obiad a zaplacilismy 30zl za dwa i jeszcze dostalismy po szklance koktajlu truskawkowe go od szefa kuchni. A porcje tez duże i bardzo smaczne. Także punkt dobrze zapisany na mapie gastronomicznej. Jeszcze wspomne ze sami od siebie zaproponowali aby schlodzic napoje w zamrazalce na czas naszego posiłku. Oby takich rzyczliwych ludzi było więcej. POZYTYW.
Najedzeni i podbudowani jedziemy przez lasy i pola docierając do Świętej Anny. Z tego słońca nie skojarzylem na poczatku miejsca a jak się okazuje byłem tam w tamtym roku jak prezes nas prowadził do domu z Odry. Końcówka wsiami i lasami i dokujemy w Koniecpolu. Wymordowani pogoda i prazacym słońcem. Pora na regenerację zimnym izo...
Kategoria drugi napęd, urlop



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!